top of page

PRZEMIENIONA? - DO JAKIEJ METAMORFOZY ZAPRASZA MNIE JEZUS?

  • Beata
  • 6 sie 2022
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 10 kwi

6.08.2022

Dzisiaj jest święto Przemienia Pańskiego.


To wydarzenie na Górze Tabor jest zaproszeniem, które Jezus kieruje do każdego z nas: byśmy doświadczyli Jego Chwały i pozwolili się przemienić. To moment, w którym nie tylko widzimy Jego boskość, ale również jesteśmy wezwani do wewnętrznej przemiany, podobnie, jak apostołowie. Kiedy zastanawiam się nad tym wydarzeniem, widzę w nim zaproszenie skierowane do każdej z nas, by wspiąć się na swoją osobistą górę i pozwolić Bogu ojawić siebie w nowym świetle.

Rozważam czwartą tajemnicę światła: Przemienienie na Górze Tabor.


Scena ta opisana jest w trzech ewangeliach: Mateusza, Marka i Łukasza. Żaden z nich nie był naocznym świadkiem tego wydarzenia. Natomiast umiłowany uczeń, Jan, milczy.

Kiedy chcę się dowiedzieć czegoś więcej na dany temat, sięgam do kilku źródeł.


Dzisiaj Jezus zaprasza i mnie, abym była świadkiem Jego Chwały i Boskości.


Ja przyjmuję Jego zaproszenie i dołączam do Piotra, Jakuba i Jana. Wspinam się z nimi.


„Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno.


Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.


A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza».


Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich,

a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!»


Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.

A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!»


Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.” Mateusz 17, 1-8


Najważniejsze spotkania z Bogiem odbywały się na jakiejś górze.

Dlaczego?

Dlaczego to jest tak ważne, aby wejść na górę?

Każdego dnia, no może nie każdego, bo kto by wytrzymał, ale często mam do pokonania różne przeszkody, problemy, góry. Niech ta wspinaczka i to, co wydarzyło się na górze będzie metaforą rozwiązywania problemu. Problemu, do którego ja mówię, żeby utopił się w morzu, a nie on do mnie, że mnie przygniata. Łatwo powiedzieć, ale kiedy nie zatrzymam się na chwilę, żeby złapać oddech, to nie ma przemienienia! Kiedy pamiętam o tym, i stopniowo wprowadzam w życie - jak zdobywanie pagórków, wtedy sukcesy same wskazują kierunek. Oczywiście, robię to w Imię Jezusa, Jego zapraszam i dziękuję Mu za Jego Miłość do mnie.



Droga


Aby wejść na szczyt góry trzeba się przygotować, zabrać ze sobą odpowiedni ekwipunek. W zależności od tego, jak długa i skomplikowana jest droga potrzeba wzmocnić mięśnie, odpowiednio oddychać, iść w określonym tempie. Ważny jest nie tylko aspekt fizyczny, ale i nastawienie, motywacja i świadomość celu - po co właściwie tam idę. Cierpliwość i wytrwałość są dobrymi motywatorami. Jeśli się dzisiaj zniechęcę i zawrócę zanim wyjdę, czy będę miała znowu okazję, szansę na taką podróż? Jeśli nawet, to już okoliczności będą inne i inne doświadczenie, może też i inna góra. I ten fizyczny opis jest odzwierciedleniem tego, co dzieje sie w sferze myśli, ducha, nastawienia...


Pomyśl, jak następny krok odnosi się do sytuacji, w której jesteś teraz. Jak inaczej możesz na nią spojrzeć. Pamiętaj, po co weszli apostołowie na szczyt, co im Jezus pokazał. Odpowiedź jest w twoim sercu na dzisiaj. Jutro może być inna, bo inny będzie szczyt.



Szczyt


To, czego doświadczam na szczycie góry tak mnie zmienia, że wracam przemieniona.

Przemieniona, czyli inna. Dopiero wtedy wracam. Może to być minuta, albo caly dzień.


Teraz widzę rzeczywistość w nowym świetle. Ale najpierw musiałam z tego szczytu rozejrzeć się wokoło, spojrzeć w górę i w dół. Na pewno doświadczenie jest inne. Tu, wysoko, doznaję ogromu i wszechmocy Stwórcy. Nie mam słów na wyrażenie zdumienia i zachwytu nad Jego Wielkością i Mądrością. Ten majestat przypomina mi, że On ten świat stworzył dla mnie, małego pyłku w kosmosie, aby podzielić się ze mną Swoją Miłością i Radością. Im dłużej stoję i dziękuję za to spotkanie tym więcej myśli przychodzi mi do głowy. Jak wielka i nieograniczona jest przestrzeń tak proporcjonalne jest to doświadczenie. Czy jest ono możliwe do przeżycia tylko w wyobraźni lub w domu? Nie wiem.


Bóg ma jakiś powód, skoro wzywa, zaprasza do spotkania ze Sobą właśnie na szczycie jakiejś góry.


Do czego chce mnie przygotować?


Kiedy Mojżesz zszedł z góry, biła od niego taka światłość, że Izraelici musieli zakrywać oczy.


Taka światłość oślepiła również apostołów na górze Tabor. Totalnie stracili orientację w rzeczywistości. Ujrzeli Chwalę Boga.


Taka światłość Miłości przenika rownież i moje serce.


Taka światłość powinna bić ode mnie i od ciebie, kiedy wychodzimy z Eucharystii. Taka światłość Bożej Obecności, aby inni też chcieli Jej doświadczyć.


W moim życiu, najczęściej jednak Chwała Boża objawia się licznymi małymi światełkami. Czasami wtapiają się one w oślepiające reflektory materializmu i codziennej rzeczywistości tak, że ich po prostu nie jestem w stanie zauważyć.

To smutne uwrunkowanie współczesności: niewidzenie oczami serca, niesłyszenie uszami duszy... otoczenie różnymi obłokami i czarnymi chmurami wiadomości.


W jakim obłoku znika moja przygoda spotkania ze Stwórcą?


Wyraz PRZEMIENIENIE pochodzi od greckiego słowa „metemorfothe”. Oznacza on zmianę zewnetrznej formy – morfe- przejście z jednej formy do drugiej: Bóg Jezus stał się człowiekiem; zmartwychwstał; na górze Tabor objawił tę metamorfozę trzem apostołom.


Wyraz NAWRÓCENIE pochodzi od greckiego słowa „metemorfothe”. Oznacza on zmianę umysłu, nawrócenie, reformację.


Do czego zmierzam z tym wyjaśnieniem? One idą w parze lub wynikają z siebie nawzajem.


Marek 1, 12-15 mówi:

"Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu.


Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą.


Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię."


Zmiana sposobu myślenia może nastąpić, kiedy Bóg dotknie mojego serca, czyli oświetli je Swoim Duchem, Swoją Miłością, przemieni – metemorfothe.


Trzeba zechcieć przyjąć te dary duchowe i powiedzieć: TAK.

FIAT powiedziała Maryja. Fiat muszę zadeklarować i ja, aby mogły się zamanifestować w moim życiu.


O to proszę Maryję, naszą Mamę:


„O, Maryjo, przemień moje serce w Twoje,

Otocz je wieńcem czystości, ozdobionym cnotami.

Weź me serce, ukochana Matko, konsekrowane jako Twoje.

Przedstaw je Bogu Ojcu naszemu jako moją ofiarę złożoną dla Ciebie.

Pomóż mi o Maryjo,

każdego dnia czynić Twe Serce znanym bardziej”.

Amen.


Podobny temat:




Marek 9, 2-10

"Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką.

Tam przemienił się wobec nich.

Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła.

I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni.

I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.

I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych".


Łukasz 9, 28-36

W jakieś osiem dni po tych naukach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe.

A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem.

Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim.

Gdy oni się z Nim rozstawali, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi.

Gdy jeszcze to mówił, pojawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» W chwili gdy odezwał się ten głos, okazało się, że Jezus jest sam.

A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie opowiedzieli o tym, co zobaczyli."



Jan Paweł II umacniał:

"Nie bój się mierzyć wysoko. Świat potrzebuje odważnych świętych."


Jaki aspekt mojego życia Bóg oświetla i zaprasza mnie do przemiany, powrotu? A jaki oświetla u ciebie? Podziel się swoją refleksją w komentarzu.





Comentarios


© 2025 przez theblessedword. Dumnie stworzony z Wix.com

bottom of page