top of page
Beata Olejarczyk

PRZEMIENIONA?

Dzisiaj jest święto Przemienia Pańskiego.



Rozważam czwartą tajemnicę światła: Przemienienie na Górze Tabor.

6.08.2022

Scena ta opisana jest w trzech ewangeliach: Mateusza, Marka i Łukasza. Żaden z nich nie był naocznym świadkiem tego wydarzenia. Natomiast umiłowany uczeń, Jan, milczy.

Kiedy chcę się dowiedzieć czegoś więcej na dany temat, sięgam do kilku źródeł.


Dzisiaj Jezus i mnie zaprasza, abym była świadkiem Jego Chwały i Boskości. Ja przyjmuję Jego zaproszenie i dołączam do Piotra, Jakuba i Jana. Wspinam się z nimi.


Mateusz 17, 1-8

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno.

Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.

A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza».

Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich,

a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!»

Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.

A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!»

Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.”


Marek 9, 2-10

"Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką.

Tam przemienił się wobec nich.

Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła.

I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni.

I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.

I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych".


Łukasz 9, 28-36

W jakieś osiem dni po tych naukach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe.

A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem.

Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim.

Gdy oni się z Nim rozstawali, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi.

Gdy jeszcze to mówił, pojawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» W chwili gdy odezwał się ten głos, okazało się, że Jezus jest sam.

A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie opowiedzieli o tym, co zobaczyli."


Najważniejsze spotkania z Bogiem odbywały się na jakiejś górze.

Dlaczego?

Dlaczego to jest tak ważne, aby wejść na górę?



Droga


Aby wejść na szczyt góry trzeba się przygotować, zabrać ze sobą odpowiedni ekwipunek. W zależności od tego, jak długa i skomplikowana jest droga potrzeba wzmocnić mięśnie, odpowiednio oddychać, iść w określonym tempie. Ważny jest nie tylko aspekt fizyczny, ale i nastawienie, motywacja i świadomość celu - po co właściwie tam idę. Cierpliwość i wytrwałość są dobrymi motywatorami. Jeśli się dzisiaj zniechęcę i zawrócę zanim wyjdę, czy będę miała znowu okazję, szansę na taką podróż? Jeśli nawet, to już okoliczności będą inne i inne doświadczenie, może też i inna góra.



Szczyt.


To, czego doświadczam na szczycie góry tak mnie zmienia, że wracam przemieniona.

Przemieniona, czyli inna.

Teraz widzę rzeczywistość w nowym świetle. Ale najpierw musiałam z tego szczytu rozejrzeć się wokoło, spojrzeć w górę i w dół. Na pewno doświadczenie jest inne. Tu, wysoko, doznaję ogromu i wszechmocy Stwórcy. Nie mam słów na wyrażenie zdumienia i zachwytu nad Jego Wielkością i Mądrością. Ten majestat przypomina mi, że On ten świat stworzył dla mnie, małego pyłku w kosmosie, aby podzielić się ze mną Swoją Miłością i Radością. Im dłużej stoję i dziękuję za to spotkanie tym więcej myśli przychodzi mi do głowy. Jak wielka i nieograniczona jest przestrzeń tak proporcjonalne jest to doświadczenie. Czy jest ono możliwe do przeżycia tylko w wyobraźni lub w domu? Nie wiem. Bóg ma jakiś powód, skoro wzywa, zaprasza do spotkania z Sobą właśnie na szczycie jakiejś góry. Do czego chce mnie przygotować?


Kiedy Mojżesz zszedł z góry, biła od niego taka światłość, że Izraelici musieli zakrywać oczy.

Taka światłość oślepiła apostołów na górze Tabor. Totalnie stracili orientację w rzeczywistości. Ujrzeli Chwalę Boga. Taka światłość Miłości przenika rownież i moje serce.


Taka światłość powinna bić ode mnie i od ciebie, kiedy wychodzimy z Eucharystii. Taka światłość Bożej Obecności, aby inni też chcieli Jej doświadczyć.


W moim życiu, najczęściej jednak Chwała Boża objawia się licznymi małymi światełkami. Czasami wtapiają się one w oślepiajace reflektory materializmu i codziennej rzeczywistości tak, że ich po prostu nie jestem w stanie zauważyć.

To smutne uwrunkowanie współczesności: niewidzenie oczami serca, niesłyszenie uszami duszy... otoczeni jesteśmy różnymi obłokami i czarnymi chmurami wiadomości.


W jakim obłoku znika moja przygoda spotkania ze Stwórcą?


Wyraz PRZEMIENIENIE pochodzi od greckiego słowa „metemorfothe”. Oznacza on zmianę zewnetrznej formy – morfe- przejście z jednej formy do drugiej: Bóg Jezus stał się człowiekiem; zmartwychwstał; na górze Tabor objawił tę metamorfozę trzem apostołom.


Wyraz NAWRÓCENIE pochodzi od greckiego słowa „metemorfothe”. Oznacza on zmianę umysłu, nawrócenie, reformację.


Marek 1, 12-15 mówi:

"Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą.

Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".


Zmiana sposobu myślenia może nastąpić, kiedy Bóg dotknie mojego serca, czyli oświetli je Swoim Duchem, Swoją Miłością, przemieni – metemorfothe.


Trzeba zechcieć przyjąć te dary duchowe i powiedzieć: TAK.

FIAT powiedziała Maryja. Fiat muszę zadeklarować i ja, aby mogły się zamanifestować w moim życiu.



O to proszę Maryję, naszą Mamę:


„O, Maryjo, przemień moje serce w Twoje,

Otocz je wieńcem czystości, ozdobionym cnotami.

Weź me serce, ukochana Matko, konsekrowane jako Twoje.

Przedstaw je Bogu Ojcu naszemu jako moją ofiarę złożoną dla Ciebie.

Pomóż mi o Maryjo,

każdego dnia czynić Twe Serce znanym bardziej”.

Amen.


Podobny temat:






Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page