top of page

Moc słów w wierze: "Co siejesz, to zbierasz"– Refleksje na temat wiary i modlitwy

  • Beata
  • 10 maj
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 4 dni temu

Słowa, które wypowiadamy, mają moc – kształtują naszą wiarę i przyszłość.


🌍🌍🌍

🇬🇧 Prefer reading in English? 🌍

🌍🌍🌍


Moc słów w wierze: Co siejesz, to zbierasz


To takie stare przysłowie, które często powtarzała moja babcia. Jako dziecko nie przywiązywałam szczególnej wagi do tych słów - babcia mieszkała na wsi, miała pole i duży ogród, więc nie wnikałam specjalnie w znaczenie, w metaforę tego popularnego stwierdzenia.


Kiedy przychodzi wiosna i zaczyna się czas prac ogrodowych, to przysłowie powracaja do mnie z każdym ziarnem wrzucanym do gleby. Patrzę i zadaje sobie w myślach pytanie - "i co z ciebie w tym roku wyrośnie?"


Kocham wiosnę... i jesień... szczególnie te dwie pory roku. Są to pory przepięknych kontrastowych kolorów, pastelowych wiosną i ciepłych, głębokich jesienią. Są to też pory siewu i zbioru - jesienią. Bardzo szybko można zobaczyć owoce i nowe nasiona.


Trochę inaczej wygląda to w życiu wewnętrznym, emocjach, myślach, słowach, czynach.


Słowa dla mnie są jak potężne nasiona. Rosną, powracają i kształtują świat wokół nas. W tej refleksji rozważam i pokazuję, jak nasze słowa – wypowiadane z miłością lub krytyką – wpływają na nasze serca, relacje i drogę wiary.


Kiedy zatrzymujemy się, by mówić ze świadomą intencją i łaską, nasze życie i tego, który słucha zaczyna odzwierciedlać pokój Boży. Ale kiedy mówimy z przyzwyczajenia i powtarzamy stare zarejestrowane formy, to nawet nie wiemy, co głosimy nad sobą i innymi.


Żółte kwiaty mniszka i białe kwiaty z zielonymi liśćmi na stole. Rozsypane żółte nasiona. Jasne, naturalne światło. symbol słów, które siejemy, to zbieramy.

Refleksja na temat mocy słów w wierze – jak nasze mowa może błogosławić lub obciążać, i jak Boża miłość przemienia nasz język.


Ostatnio bardziej zwracam uwagę na słowa, których używam – do siebie, do innych, do Boga. Bo słowa nie znikają. Zauważyłam dopiero po wielu latach, że one zapuszczają korzenie, rosną i powracają. Zaczynają się w sercu, w myślach, a potem owocują w słowach. Pan Jezus mówi, że "z obfitości serca usta mówią." Dlatego tak ważne jest poznanie własnego serca. Co w nim jest, kim ja tak naprawdę jestem w swoich oczach i kogo przedstawiam na zewnątrz.


Świadomość, które myśli i słowa są moje, czyli samoświadomość pomaga przesiać ziarno od plew, chaos od porządku, prawdęod kłamstwa. Wybieram. Ja wybieram i kontroluję swoje myśli i słowa. Burzę stare struktury, aby budować nowe, albo tkwię w tym, co znane i wymieszane, rozproszone.


Dobre słowa są jak nasiona dobroci, miłości i zachęty. Mnożą się. Ale tak samo jest z tymi surowszymi lub złymi, nasiąkniętymi złością, sarkazmem, cynizmem, krytyką.... mogą się one odnosić do innych, obcych, ale najpierw odnoszą się do mnie samej. Co o sobie myślę w głębi serca?

„Kto ma, temu będzie dodane…”

Ten werset od niedawna odnoszę do myśli i słów. Jeśli głoszę życie, życie wróci do mnie. Jeśli oferuję łaskę, łaska będzie mnie otaczać. Myśli i słowa jako dar przynoszą owoc, dobry owoc, przyciągają ludzi, którzy myślą i mówią w podobny sposób.


Ale jeśli sieję osąd, niecierpliwość czy krytykę – to będzie żniwo, które zbiorę. Czy nazwę te zepsute ziarna darem? Raczej - nie. A co, jeśli sieję to na glebie własnego serca?




Więc, co wybieram?


Lustro, które nie kłamie


Są różne sposoby, aby zacząć zmianę w sposobie myślenia. Z trybu przetrwania postanowiłam przejść w tryb twórczy, bo przecież do tego ciągle zaprasza nas Jezus. Od czegoś trzeba zacząć. Mój pierwszy krok - chcę się więcej uśmiechać, chcę poznać własną twarz, co ona odzwierciedla, zwłaszcza, kiedy nikt nie patrzy.


Postawiłam więc małe lusterko na swoim biurku. Od czasu do czasu patrzę w nie i uśmiecham się. Nie dlatego, że życie jest idealne. Nie dlatego, że nie mam trudności lub się nudzę. Ale dlatego, że chcę dawać to, co pragnę otrzymywać, dokładnie tak, jak wyraziłam to w BE.



Więc:


🌿 Uśmiech zaprasza uśmiech.


🌿 Cierpliwość tworzy przestrzeń na pokój.


🌿 Dobroć łagodzi serca.


Ale działa to również w drugą stronę.


🌿🥀 Gniew rodzi więcej gniewu.


🌿🥀 Niecierpliwość podsyca napięcie.


🌿🥀 Krytyka rani, zanim uzdrowi – jeśli w ogóle to zrobi.


(Jak w tej opowieści o przestraszonym psie, który wpadł do pokoju ze ścianami wyłożonymi lustrami.)


Zadaję więc sobie pytanie: Czy moje słowa i wyrazy twarzy odzwierciedlają świat, w którym chciałabym żyć? Na ile w tym wszystkim jestem prawdziwa? Na ile świadoma samej siebie, przygarnięta, otulona czułością - bo to wszystko płynie od środka.



Słowa kształtują rzeczywistość

„Dawajcie, a będzie wam dane…”

W tym poleceniu nie chodzi tylko o pieniądze czy materialną hojność, jak myślałam przez lata. Chodzi też o energię, którą wprowadzamy w świat przez nasze myśli i słowa. A za tym będą szły czyny jako konsekwencje, jako moc stwórcza. Dla mnie ważne są słowa i nad nimi pracuję. To moja droga do nawrócenia teraz. Idę drogą dość trudną w moim środowisku. To jak wędrówka polnymi, piaskowo-żwirowymi ścieżkami, wzdłuż których rosną chwasty, ciernie, ale i piękne zioła. Kiedy odniosę tę przyrodę do własnych słów to wiem, że:


🥀🌿 Złymi słowami nie chcę rzucać jak kamieniami – zwłaszcza kiedy myślę, że „mam rację”.


🥀🌿 Nie chcę mówić w sposób, który rani, nawet przy najlepszych intencjach.


🥀🌿 Nie chcę mówić czegoś „dla T

twojego dobra”, tylko po to, by ktoś nosił ciężar mojego osądu.


Bo moje dobre intencje nie zawsze prowadzą do dobrych rezultatów.


Błogosławieństwo zaczyna się we mnie. Jeśli jestem napełniona Bogiem, trwam w Jego Prawdzie - moje słowa będą budować. Jeśli jestem nieświadoma, wypełniona strachem i poczuciem winy, nakarmiona kłamstwami to nie ma we mnie życia, nawet moje najlepsze intencje mogą wtedy zniszczyć to, do czego dążę. Ale najpierw niszczą mnie samą.


Więc zanim coś powiem – staram się pamiętać, żeby się zatrzymać. Myślę. Modlę się. To czasami trwa kilka sekund.


Nie chcę podchodzić do kogoś z belką w oku, myśląc, że mogę usunąć drobinkę kurzu w niej.


Jeśli Bóg chce mnie użyć, On mnie przygotuje. Napełni mnie pokojem, miłosierdziem i właściwymi słowami. A jeśli ich nie mam? Może to znak, że potrzebuję słuchać, że potrzebuję milczeć.


Jakie owoce zbieram?


Ostatnio coraz częściej zadaję sobie takie pytania:


🌿🥀 Czy moje słowa podnoszą innych, czy ich obciążają?


🌿🥀 Czy mówię tak, jak chciałabym, by do mnie mówiono?


🌿🥀 Czy moje myśli, intencje i działania są zgodne z tym, co mam w sercu?


🌿🥀 Co głoszę w sercu o samej sobie jako duszy, istocie, nie moim ego?


Nie mogę być dla innych tym, czym nie jestem lub odmawiam być dla siebie.


To nowa prawda, która do mnie pomału dociera. Żeby kochać i być dobrą dla innych, trzeba zacząć od siebie, być dla siebie tym, czego oczekuję od innych. Tego też uczył Pan Jezus.


Jeśli chcę błogosławić, muszę żyć w błogosławieństwie. Jeśli chcę siać dobro, moje serce musi być wypełnione dobrem. Jeśli chcę dawać i otrzymywać czułość, muszę być czuła dla siebie. Ja nie mówię tu o karmieniu Ego - bo to największ zguba. Ja mówię o wyjściu z Ego, aby zacząć żyć w wolności dziecka Bożego. Do tego zaprasza mnie i ciebie Pan Jezus w tylu miejscach Ewaneglii, w ludziach, których do nas wysyła, problemach i trudnościach, w tym, co lubimy i nie znosimy, w tym, co nam daje i zabiera. On ciągle woła i pokazuje - z Serca pełnego Miłości. A ja muszę wybrać, jak odpowiedzieć na to zaproszenie.


Bóg nie powołał mnie, bym „naprawiała” świat według moich zasad. Dał mi inne zadanie – być naczyniem Jego Miłości.



Bo Jego Miłość przemienia. Nie moje słowa. Nie moje osądy. Nie moje rady.

„Twoje słowa, Panie, są Duchem i życiem.”

Więc proszę, Panie – napełnij moje serce Tobą.


Bo tylko wtedy moje słowa będą niosły światło, tylko wtedy przemówią - nie z mojego niepokoju, lecz z Twojego pokoju.


🌿 Naucz mnie milczenia, gdy słowo miałoby zranić.


🌿 Daj mi łaskę słuchania, zanim zacznę mówić.


🌿 Uzbrój moje serce w cierpliwość, gdy rozmowa staje się napięta.


🌿 Wlej w moje usta mądrość, która nie rani, ale prowadzi do prawdy w miłości.

🌿Niech moje słowa w trudnych dialogach nie będą próbą wygrania, ale mostem do zrozumienia. 🌿Niech niosą pokój, nawet gdy muszę mówić trudną prawdę. 🌿Niech będą znakiem, że jestem Twoim dzieckiem — niosącym światło, nie cień.


🌿Panie, gdy emocje we mnie krzyczą — niech Twoja łaska przemówi ciszej, ale głębiej. Niech każde moje słowo stanie się modlitwą: świadomym wyborem miłości. I niech zacznę tę przemianę od samej siebie, abym w sercu i umyśle głosiła nad sobą błogosławieństwa.

Amen.


Żółty kwiat mniszka na tle zielonych liści i drobnych kamieni. Jasne kolory, wiosenny nastrój.

🌿 Zaproszenie do serca


Zatrzymaj się na chwilę i podziel się: Jak Twoje słowa przemieniają Twoją wiarę, Twoje relacje, Twoje serce?


Podziel się w komentarzu lub wyslij do znajomej, której to rozważanie może pomóc. Jeśli ci się podobało, to kliknij ❤️, nie dla mnie, dla Niego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.



🌍🌍🌍

🇬🇧 Prefer reading in English? 🌍

🌍🌍🌍

Commentaires


© 2025 przez theblessedword. Dumnie stworzony z Wix.com

bottom of page