top of page

Przemieniona w świetle wiary– do jakiej metamorfozy zaprasza mnie Jezus?

  • Beata
  • 6 sie 2022
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 24 paź

Przemieniona? – Przemienienie Pańskie i duchowa metamorfoza


Święto Przemienienia Pańskiego to nie tylko wspomnienie cudu – to osobiste zaproszenie Jezusa do wejścia na górę i doświadczenia duchowej przemiany.


Dziś obchodzimy Święto Przemienienia Pańskiego.


To niezwykłe wydarzenie z Góry Tabor jest zaproszeniem, które Jezus kieruje do każdej z nas: byśmy pozwalały Jemu, aby nas przemieniał na Swój sposób, nie raz, ale każdego dnia. Mając otwarte serce możemy także doświadczyć Jego Chwały i wejść głębiej w duchową rzeczywistość. Podobnie jak uczniowie, jesteśmy wezwane do przemiany — nie tylko powierzchownej, ale głębokiej, duchowej.


Symbolika góry – miejsce spotkania z Bogiem


Rozważ ze mną dzisiaj czwartą tajemnicę światła – Przemienienie na Górze Tabor.


To wydarzenie opisane jest w trzech Ewangeliach: Mateusza, Marka i Łukasza. Jan – umiłowany uczeń – milczy. Jezus zaprasza mnie, abym była świadkiem Jego boskości.

Przyjmuję zaproszenie. Wspinam się z Piotrem, Jakubem i Janem.


„Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno... (Mt 17, 1–8)”

Punkt widokowy z barierką w górach. W tle zielone lasy, majestatyczne szczyty i niebo z chmurami tworzą spokojny pejzaż. Banf, Alberta jako symbol Gory Przemienienia.

Najważniejsze spotkania z Bogiem odbywały się na jakiejś górze.


Dlaczego góra?


Góry w Biblii to miejsca spotkania z Bogiem. Mojżesz, Eliasz, Jezus – wszyscy tam doświadczali przełomowych chwil. Tak naprawdę każda z tych gór ma swoje szczególne znaczenie duchowe: Synaj, gdzie Mojżesz otrzymał Dziesięć Przykazań; Nebo, z której oglądał Ziemię Obiecaną; Karmel, na którym Eliasz doświadczył Bożej mocy; Tabor, miejsce Przemienienia Jezusa; Góra Oliwna, gdzie modlił się przed męką; oraz Moria, miejsce próby Abrahama. W Biblii góry stają się nie tylko miejscem fizycznym, ale symbolem bliskości Boga, duchowej wysokości i przełomowych spotkań z Nim.

Wszyscy oni zeszli inni niż na nie weszli.


Ale moja osobista wspinaczka to może być również rozpoznanie „góry” jako problemu, przeszkody, codzienego zmagania.

Może być zaproszeniem, by spojrzeć na trudności jak na szansę – moment przemiany. Nie chodzi o ucieczkę, ale o wewnętrzne zatrzymanie, o obecność tu i teraz. Tam, gdzie jest miejsce na oddech, rodzi się metamorfoza. A to jest właśnie możliwe na szczycie góry- doskonałe warunki zewnętrzne, aby "czlowiek wewnętrzny" nabrał sił do walki z samym sobą.


Droga wśród gór, po której jadą auta. Po lewej stronie masywne klify, po prawej zalesione zbocza. Niebieskie niebo z chmurami.

Droga na szczyt to droga przemiany – przygotowanie serca na spotkanie


Wejście na górę wymaga przygotowania – fizycznego i duchowego. Czasami zniechęcenie, brak motywacji czy wygoda próbują mnie zatrzymać. Ale jeśli nie spróbuję teraz, czy jeszcze będzie okazja? Czy zostanę znowu zaproszona na Górę Tabor? Może to być inna góra i przegapione doświadczenie. Więc idę odważnie i dzisiaj stawiam kroki ostrożnie- jest dużo kamieni pod nogami. To droga cierpliwości, wytrwałości i świadomości celu. Każdy krok pod górę to ciężki oddech uwagi i zaufania. Idę, bo wierzę, że On tam na mnie czeka.


Osoba w czerni z rozłożonymi rękami stoi na kamieniu w górach. W tle ośnieżone szczyty i niebo z chmurami. Atmosfera radosna.

Przemieniona w świetle wiary, doświadczam tego, co dzieje się na szczycie. Nie jestem już tą samą osobą. Dlaczego? Bo widzę inaczej. Zmieniła się perspektywa - z góry – szerzej, dalej, inaczej. Poznaję Jego obecność w miłości, światło w tym majestacie wielkości gór, w ciszy i tajemniczości, w zmaganiu z oddychaniem i wdzięcznością za możliwości, na które nie zwracam uwagi na codzień. To tylko małe światełka — ciche znaki Bożej obecności.

Potrzebuję właśnie takiej ciszy, by je dostrzec.


Potrzebuję modlitwy w drodze, w nowym miejscu, by je odczytać. To ważne doświadczenie, którego nie da się opisać - trzeba je po prostu przeżyć.


Potrzebuję miłości z granicami czyli dojrzałej miłości, która

  • widzi wartość drugiego człowieka, ale nie traci siebie,

  • mówi „tak” z wolności, a nie z lęku lub kłamstwa, że tak wypada, ze tak trzeba, że Jesus tak nakazuje, że...,

  • umie powiedzieć „nie” tam, gdzie pojawia się manipulacja lub przemoc.


To miłość Chrystusowa: łagodna, ale nie uległa.

Jezus kochał, uzdrawiał, ale też odchodził, milczał, znikał w ciszy, gdy ludzie chcieli Go użyć do własnych celów. Można to streścić tak:

Miłość z granicami = serce otwarte + mądrość, kiedy się zamknąć.

Prawdziwa miłość nie boli w sposób niszczący.

Może boleć z powodu ofiary, przebaczenia, ale ten ból prowadzi do życia, a nie do rozpadu.

Granica nie oddziela, lecz chroni miłość przed zniszczeniem. Jest wyraźnie widoczna - jak góra.


Miłość z granicami to ochrona daru serca, by mogło dalej kochać zdrowo.


Odnawianie umysłu to zapraszanie Ducha w miejsce dawnych reakcji.


Moze być również miłość toksyczna i obłudna. To iluzja i cień, który pokazuje, gdzie potrzebna jest prawda i uzdrowienie.

„Gdzie Duch Pański — tam wolność” (2 Kor 3,17).

A wolność to właśnie zdolność do czystej miłości – bez lęku, bez przymusu, bez kłamstwa.


Przemienienie i nawrócenie


Słowo "przemienienie" pochodzi z greckiego metemorfothe – zmiana formy, przejście z jednej postaci w drugą. Z kolei "nawrócenie" – metanoia – to zmiana myślenia, odnowienie umysłu. Oba procesy są ze sobą powiązane. Głębokie spotkanie z Jezusem przemienia moje serce, a przemienione serce prowadzi mnie do nowego myślenia. Jezus pokazuje to nie tylko trzem wybranym uczniom, ale nam wszystkim wskazuje - jak.


Światłość w codzienności – jak rozpoznać Boże działanie w moim życiu?


Bóg zaprasza mnie do tej przemiany codziennie. Kiedy Maryja powiedziała „Fiat” – „Niech mi się stanie” – rozpoczęła się nowa rzeczywistość. Ja także mogę wypowiedzieć swoje „tak”każdego poranka:


„O, Maryjo, przemień moje serce w Twoje, Otocz je wieńcem czystości, ozdobionym cnotami. Weź me serce, ukochana Matko, konsekrowane jako Twoje. Przedstaw je Bogu Ojcu jako moją ofiarę. Pomóż mi, o Maryjo, czynić Twe Serce znanym każdego dnia.”


Zmiana sposobu myślenia, zobaczenia z nowej perspektywy może nastąpić, kiedy Bóg dotknie mojego serca, czyli oświetli je Swoim Duchem, Swoją Miłością, przemieni – metemorfothe.


Jak to robić praktycznie? Co usłyszałam na Górze Tabor:


Zatrzymaj się, zanim zareagujesz.

– Wzorzec starego człowieka to automatyczna reakcja (lęk, kontrola, gniew).

– Wzorzec nowego człowieka to zatrzymanie i zaproszenie Ducha:

„Duchu Święty, pokaż mi, co teraz czuję. Jak Ty chcesz, żebym odpowiedziała?”


Zamieniaj myśl kłamstwa na prawdę.

– Kiedy w głowie pojawia się: „Nie dam rady”, „Zawsze wybieram źle”, zatrzymaj to i powiedz:

„To nieprawda. W Chrystusie mam nowy umysł. Uczę się widzieć Jego oczami.”

– To właśnie proces przemiany neuronów — mózg naprawdę uczy się nowych ścieżek (neuroplastyczność).


Codziennie karm się Słowem.

– Biblia nie jest książką zasad, ale duchowym „pokarmem”, który odtwarza zdrowe myślenie.

– Gdy czytasz, zatrzymuj się i pytaj: „Co to mówi o Bogu, a co o mnie?”


Ucz się wewnętrznej ciszy.

– Wtedy Duch Święty może „przemawiać” nie przez emocje, ale przez pokój.

– Pokój w sercu to znak, że myśl jest zgodna z prawdą.


„Zdejmijcie starego człowieka z jego uczynkami, a przyobleczcie nowego, który wciąż się odnawia” (Kol 3,9–10).


„Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12,2)


👉 Przemieniona w świetle wiary – do jakiej metamorfozy dzisiaj Jezus ciebie?


Podziel się swoją refleksją w komentarzu. Twoje świadectwo może pomóc innym w ich drodze na górę przemienienia.



„Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno.


Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.


A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza».


Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich,

a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!»


Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.

A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!»


Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.” Mateusz 17, 1-8


📖Prefer reading in English? 📖

Click here to read two similar posts in English:


Komentarze


© 2025 przez theblessedword. Dumnie stworzony z Wix.com

bottom of page