top of page

Odpowiedź Boga na potrzeby serca – zatrzymana, by zostać przytuloną

  • Beata
  • 5 cze
  • 7 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 14 lip

Gdy wszystko się zatrzymuje – odpowiedź Boga na potrzeby twojego serca.


Kiedy wyszłam dzisiaj na popołudniowy spacer, minęłam grupkę dzieciaków biegających z jednej strony ulicy na drugą. Dwójka wyścigowała się na rowerach, wpatrzeni przed siebie, jakby nic innego nie istniało poza tą linią mety, którą tylko oni widzieli.


Po kilkudziesięciu sekundach usłyszałam głośny, rozpaczliwy płacz. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że jeden dzieciak jak długi leżał na chodniku, a reszta zamarła wokół niego nie wiedząc, co robić.


Ruszyłam z powrotem, ale zatrzymałam się, bo z domu obok wybiegła młoda kobieta.


Pochyliła się nad maluchem i przytuliła go do siebie, kołysząc go delikatnie. Nie byłam tam potrzebna, więc poszłam dalej w swoją stronę.


I wtedy wpadła mi do głowy myśl, która przeszyła mnie jak zapach miodu w lipcowym ogrodzie.


Sześć dzieci na ulicy, jedno leży na ziemi obok roweru, reszta patrzy z troską. Ciepły letni dzień, drzewa i domy w tle. symbol upadku, choroby, bezradności.

Czy naprawdę musisz wszystko ogarniać? Bóg zna potrzeby twojego serca.


Rzadko kiedy, gdy w życiu padam jak długa, czuję się przytulona przez Abba, Ojca.


Zazwyczaj pojawia się analiza, zawstydzenie, szybka próba ogarnięcia się i bieg dalej. Nie ma czasu na rozczulanie się nad sobą, są ważniejsze sprawy. Zawsze są ważniejsze sprawy.


Może takie przymusowe zatrzymanie – czy to przez zmęczenie, chorobę, wewnętrzne wyczerpanie lub inny powód – to właśnie Jego odpowiedź?

„Twoje pragnienie jest twoją modlitwą.” – powiedział św. Augustyn z Hippony

Więc to, co się we mnie dzieje – nawet zanim wypowiem słowo – już jest rozmową z Bogiem.

I Bóg odpowiada na to, co naprawdę słyszy lub czuje w moim sercu. Czasami są to nieuświadomione przeze mnie potrzeby lub emocje dopóki się nie objawią na zewnątrz i to często bardzo drastycznie. Wtedy powodują zatrzymanie i czas na refleksje.


Wierzę, że to, co mnie spotyka jest odpowiedzią Boga na pragnienia mojego sserca.on zna je lepiej niż ja.


I nie mogę się zdobyć na to, by tej myśli nie przyjąć dziś jak kubka herbaty, gdy na dworze robi się chłodno.


Może naprawdę wołałam w ciszy o coś więcej.

Może moje ciało miało dość bycia pomijanym przez moją głowę.


Może dusza krzyczała, choć usta milczały, a Bóg – jak ta młoda kobieta – po prostu wybiegł z domu, przytulił mnie w najgłębszym miejscu i powiedział również w głębi mojego serca:

„Już wystarczy. Teraz odpocznij. Jestem przy tobie.”


Bo On nie krzyczy.

Nie przerywa siłą.

Ale odpowiada. I odpowiada tak, jak naprawdę potrzebuję, nie zawsze tak, jak mi się wydaje, że chcę.


Bywa, że Jego odpowiedź - to cisza.

Albo brak odpowiedzi od ludzi, którzy zwykle byli szybsi w komentarzach niż echo.

Albo zmęczenie jest tak wielkie, że nic poza siedzeniem i patrzeniem w ścianę nie przychodzi do głowy.


Ale może właśnie wtedy On się pochyla. I nie wymaga niczego.

Nie mówi: „wstań i zrób coś z sobą”, tylko: „Usiądź. Ja już wszystko wiem. Wiem, ile dźwigasz. Wiem, dlaczego biegniesz. I wiem, że nie możesz już tak dalej”.


Faustyna w swoim Dzienniczku 112 napisała tak trafnie ( polecam całą część). I choć dotyczyło to spowiedzi, w szerszym aspekcie wyraża zrozumienie innych sytuacji:


🤎 "— jak lekarz, nie znając choroby, może dać stosowne lekarstwo? — Nigdy. Bo albo nie będzie wywierać żadnego skutku pożądanego, albo da za silne, gdzie powiększy chorobę, a czasami — co nie daj, Boże — może nastąpić śmierć, ponieważ za silne. 🤎 Mówię to z doświadczenia, że w pewnych wypadkach wprost sam Pan mnie powstrzymywał."


Ty myślisz, że to jest karą, konsekwencją twojego wcześniejszego wyboru, a może to tylko przypadek? Dlaczego ty?

Bóg, nasz miłosierny Abba, wkracza i powstrzymuje nas Sam, stosując najskuteczniejsze środki.


Czasem choroba, zmęczenie, zderzenie się ze ścianą to odpowiedź – czuła i łagodna – na twoje przemilczane potrzeby.


Bo byłaś dzielna tak długo.

Niosłaś.

Ogarniałaś.

Zawsze na posterunku.

Dla innych.

Dla domu.

Dla pracy.

Dla spraw, które się nie kończą.


A dla siebie?


Dla siebie - na końcu. Zawsze - później.


„Wszystko, co dzieje się z tobą…” – to także słabość, zawroty głowy, zagubienie, niezaspokojone potrzeby... To, że nie masz siły wstać z łóżka, choć kiedyś potrafiłaś działać mimo gorączki.


„…jest odpowiedzią Boga…” – odpowiedzią, nie wyrzutem.


Dzieci z hulajnogami i rowerami na ulicy. Kobieta pociesza chłopca po upadku z roweru. Ciepłe, spokojne popołudnie na osiedlu.

Bóg Cię nie oskarża o to, że przestałaś dawać radę.


Bóg mówi:

„Ja widzę, że długo już niesiesz to wszystko. Wiem, że nie możesz tak dalej. Zatrzymuję cię, bo twoje serce zasługuje na coś więcej niż tylko przetrwanie.”


Bo nie jesteś maszyną.

Jesteś umiłowaną córką.

I nie musisz już udowadniać swojej wartości przez to, ile robisz.


Czy na pewno, mój Abba, czy na pewno nie wszystko... choroba, zmęczenie, zderzenie się ze ścianą to Twoja odpowiedź – czuła i łagodna – na moje przemilczane potrzeby?


Bo byłam dzielna tak długo?

Niosłam? Ogarniałam?

Zawsze na posterunku.

Dla innych.

Dla domu.

Dla pracy.

Dla spraw, które się nie kończą.

A dla siebie?


Dla siebie?

Może później?

Nie teraz.

Jeszcze zdążę.

Zdążę?...


A Bóg?


Bóg widział, jak twoje serce bije coraz szybciej.

Jak twoje ciało coraz głośniej woła o odpoczynek.


Jak twoja dusza błaga, żeby ktoś ją zauważył, przytulił, pozwolił zapłakać.


Więc odpowiedział.

Nie gniewem.

Nie zarzutem.


Ale zatrzymaniem.


Cichym upadkiem, który w końcu musiał nadejść.

Nie po to, żeby Cię złamać.


Ale po to, żebyś wreszcie dała się przytulić.


Zatrzymana na chwilę, przytulona przez Boga.




Nie chcę się wszystkim tłumaczyć.


Nie chcę odpowiadać na pytania, dlaczego mniej mnie na stories, czemu nie oddzwaniam, czemu zamilkłam. Czemu mnie nie ma na spotkaniach.


Nie dlatego, że nie kocham ludzi.


🌸 Ale dlatego, że teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebuję pokoju, ciszy, intymności z Bogiem. I sama ze sobą.


Wiem, jak to może wyglądać: była i zniknęła. Obraziła się?

Opuściła?

Przestała lubić?

Znalazła kogoś innego?


Nie.


Po prostu – przyszła pora, by się wycofać z tego, co zewnętrzne, z tego, co tak było kiedyś ważne.


Nie żeby się ukryć. Ale żeby znów siebie usłyszeć.


A może właśnie… żeby usłyszeć Tego, który zawsze był obok.


Pan Jezus tłumaczył Alicji Lenczewskiej:

"Powolne zamieranie ciała i powolne ograniczanie kontaktów ze światem zewnętrznym jest po to, by duch twój coraz bardziej otwierał się na świat duchowy i coraz aktywniej w nim żył."

Oczywiście, to było do niej, w jej określonej sytuacji. Ja mam swoją, choć wiele Słów do niej rezonuje we mnie. Dziś zamiast odpowiadać – słucham.

Zamiast mówić – patrzę.


Zamiast działać – pozwalam działać Jemu.


Nie jestem zagubiona.

Po prostu – wracam do Domu.


"Starość uczy pokory i oddania się Bogu.
Pokory uczy też własna grzeszność.
Pokora jest tym, co decyduje o twoim niebie. O tym, jakie będzie twoje niebo." (Alicja Lenczewska)

Ale czy ja chcę czekać z tym na Starość? I co to jest Starość? Może właśnie zatrzymana wchodzę do nieba?


"Całe życie i wszystkie wydarzenia powinny uczyć człowieka mądrości, po to, by nie marnował łaski czasu i łaski ofiary. By wzrastal w miłości i czynieniu dobra. Moja droga krzyżowa jest streszczeniem i znakiem Twojego życia, które od niej różni się tym, że jest rozciągnięte w czasie." (Alicja L.)

To jest Drogą. Na drodze są różne przystanki i tak, jak Weronika, czy Cyrenejczyk wyciągnęli ręce do pomocy, tak przy tym, co mnie teraz zatrzymuje, Bóg szepcze tylko do mojego ucha.


Co jeśli to, co ciebie zatrzymało, było Jego szeptem?


Może dziś to Ty leżysz na tym chodniku życia.


Zatrzymana.

Bez sił.

Może próbujesz się podnieść, bo nie wypada, bo „trzeba”.


Ale może nie.

Może nie dziś.


Może dziś potrzebujesz usłyszeć odpowiedź Boga na potrzeby serca, twojego serca, a Bóg tylko szepcze:

„Wystarczy. Teraz Ja. Ja poniosę. Odpocznij.”


Nie wszystko musi być zrobione.

Nie wszyscy muszą zrozumieć.

Ale ty możesz się teraz zatrzymać. I pozwolić się przytulić.


💕 🤎 Modlitwa zatrzymanej duszy:

„Abba, już nie chcę wszystkiego dźwigać sama”


🤎 Abba…

Nie chcę już wszystkiego dźwigać sama.

Nie chcę dalej biec z pustym wnętrzem i pełnym kalendarzem.


Dajesz mi łaskę zatrzymania. Pochylasz się nade mną na tym odcinku mojej drogi.


Dajesz mi zgodę na to, że nie muszę być zawsze gotowa, niezawodna, obecna.

Bez słów.

Bez warunków.


Pozwól mi poczuć, że jestem Twoją córką, zanim znowu zacznę cokolwiek robić.


🤎 Chcę tylko być.


Przy Tobie.


I wystarczy.


Razem z Faustyną wyznaję:


🤎 "Mój Jezu, Ty wiesz, co doznaje dusza moja na wspomnienie tych cierpień. Nieraz dziwiłam się, że aniołowie i święci siedzą cicho na takie cierpienie duszy. Jednak oni nas szczególnie w tych chwilach kochają.


Dusza moja nieraz krzyczała za Bogiem, jak małe dziecię, kiedy matka zasłoni swoje oblicze, a ono jej poznać nie może, krzyczy, ile siły ma.


🤎🌹O Jezu mój, za te doświadczenia miłosne niech Ci będzie cześć i chwała.


🤎🌹Wielkie i niepojęte jest miłosierdzie Twoje.


🤎🌹Wszystko, o Panie, coś zamierzył względem mej duszy, jest przeniknięte miłosierdziem Twoim."


Zanim znowu wstaniesz – pozwól Bogu się tobą zaopiekować


„Twoje pragnienie jest twoją modlitwą. Wszystko, co dzieje się z tobą, jest odpowiedzią Boga na pragnienia twojego serca” – te słowa stają się drogowskazem, gdy życie nagle nas zatrzymuje.

Zmęczenie, choroba, pustka nie muszą być porażką – to może być delikatna odpowiedź Boga na głęboko ukryte potrzeby duszy. Może dziś właśnie ty jesteś tą osobą, którą Bóg pragnie po prostu przytulić i powiedzieć: „Już wystarczy. Teraz odpocznij.”


💕 Jeśli znasz kogoś, kto tak biegnie i nie ma czasu ... podziel się tą refleksją. Niech ciepłe słowa i modlitwa dotrą tam, gdzie są teraz potrzebne. 🤎


A może to ciebie teraz Bóg przytula, bo leżysz jak długa i nikt nie ma pojęcia, co w tobie tańczy. Ty leżysz i tylko On wie, i tylko On rozumie, i tylko On może cię teraz przytulić.


Nikt więcej. Twoja cisza i ból, i ... cisza.

„Wszystko, co dzieje się z tobą, jest odpowiedzią Boga na pragnienia twojego serca.”


Jeśli chcesz się podzielić w komentarzu i zostawić swoje 🩷 ja też zostawiam ci moje dziękuję za obecność ze mną. 💕


Zapraszam cię na spotkania z innymi kobietami na Ścieżkach Wiary. 🤎


🤎🤎🤎

"Niech będzie błogosławiony Bóg!
Niech będzie błogosławione wielkie imię Jego!
Niech będą błogosławieni wszyscy Jego święci aniołowie!
Niech będzie obecne z nami wielkie imię Jego!
I niech będą błogosławieni wszyscy aniołowie Jego po wszystkie wieki!
Ponieważ doświadczył mnie, a oto teraz widzę."

Księga Tobiasza 11,14


🤎🤎🤎

Jezu, ufam Tobie.


🌿 Zaproszenie do serca


Zatrzymaj się jeszcze na chwilkę, jak możesz i podziel się w komentarzu: Jak Twoje słowa przemieniają Twoją wiarę, Twoje relacje, Twoje serce?


Jeśli odnajdujesz trochę siebie w moim rozważaniu to kliknij ❤️, a może znasz kogoś, komu chcesz przesłać te wiadomość? Prześlij. ❤️


Komentarze


© 2025 przez theblessedword. Dumnie stworzony z Wix.com

bottom of page